Krótki wpis o właściwym zachowaniu w świątyni tajwańskiej

Jeśli dziś sobota, to jesteśmy w Tainanie, ale rozpisywać się przesadnie nie będę, bo już to pięknie zrobiliśmy dwa lata temu ;) Ponieważ jednak znów wpadliśmy w odwiedziny do Wielkiej Świątyni Mazu - zatłoczonej obecnie z powodu świąt, postanowiłam przybliżyć Wam właściwe zachowanie w buddyjskiej świątyni tajwańskiej (w innych miejscach postępowanie może się różnić). Informacje czerpiemy ze źródła czyli anglojęzycznych tekstów dostępnych w świątyniach oraz od miłego lokalsa, który odpowiedział na szereg naszych pytań...


A więc do rzeczy - Tajwańczyk odwiedza świątynie wtedy gdy pilnie potrzebuje porady lub chce o coś danego boga czy boginię poprosić. Początek roku to najlepszy moment, stąd w świątyniach są teraz tłumy. Do świątyni zawsze należy wchodzić prawym bocznym wejściem i okrążać ją ruchem przeciwnym do wskazówek zegara. Chodzi o to, żeby wszystkie złe moce i duchy, które za nami idą zostały na progu świątyni - a gdy wychodzimy, nie przykleiły się do nas z powrotem. One czekają przy prawych drzwiach, a my - myk, myk wychodzimy lewymi. Główne drzwi są zarezerwowane wyłącznie dla bóstw i nie wolno nimi przechodzić (często są w ogóle zamknięte).




W świątyni wierzący nabywają dary dla bóstw: pokarmy składane na stołach, kadzidełka (najlepiej w nieparzystej liczbie i tak żeby każdemu bóstwu zapalić) oraz papierowe pieniądze, które spala się w specjalnym przyświątynnym piecu. Kadzidełka odpala sie wszystkie na raz i zaczyna okrążanie  świątyni - przed każdym bóstwem należy się pokłonić i zostawić kadzidełko.




Jeśli wierzący ma problem i szuka rady, ma dwie opcje. Jedną jest rzucanie kośćmi wróżebnymi przed wizerunkiem stosownego boga/bogini. „Kości” to dwa drewniane półksiężyce z jedna stroną płaską, a drugą wypukłą - od tego jak drewienka wypadną zależy jakiej odpowiedzi udziela bóstwo. Żeby być pewnym odpowiedzi rzuca się nimi co najmniej 3 razy (albo do skutku, trzeba pamiętać o zadawaniu prostych pytań na tak/nie). Poniżej tabliczka jak interpretować kolejne układy.





Druga opcja to (po stosownej modlitwie i skierowaniu prośby do właściwego bóstwa) należy wyciągnąć z kosza losową deszczułkę z wypisaną liczbą, po czym udać się do ściany, na której znajdują się ponumerowane przegródki, znaleźć tam właściwy numerek i pobrać wróżebny wiersz (w każdej świątyni układ wierszy jest inny). Wiersz można sobie zinterpretować do swojej sytuacji samemu, albo poprosić o pomoc pracowników świątyni. W świątyni Lungshang w Taipei jest to robione na wielką skalę i trzeba pobrać numerek jak na pocztę.

Jeśli wierzący chce poprosić o pomoc w konkretnej sprawie takiej jak powodzenie na egzaminach, urodzenie dziecka, znalezienie miłości itp, poza modlitwą, moze spisać swoją prośbę na stosownej karteczce i zostawić ją przy ołtarzu odpowiedniego bóstwa. A jeśli chce szczególnej opieki nad sobą lub kimś bliskim - może wykupić całoroczne wstawiennictwo (to te wielkie, złote walce - przed każdym małym Buddą jest karteczek z imieniem i nazwiskiem osoby objętej opieką - im ważniejsza świątynia, tym lepsza opieka). Na koniec wizyty w świątyni należy spalić papierowe pieniądze dla przodków..










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pożegnanie z Tajpej i nocny Hong Kong

Tainan - dzień dziesiąty i jedenasty