O toaletach
Właśnie z lektury „Newsweeka” dowiedziałam się, że 19 listopada obchodzono Międzynarodowy Dzień Toalet (ogłoszony przez Światową Organizację Toaletową, to nie żart!). Jak co roku odbyła się również "Światowa Konferencja oraz Targi Toaletowe" – tym razem w Makau. Pomysł „toaletowej organizacji” narodził się w Singapurze w 2001 roku, a większość "dni toaletowych" odbyło się w miastach azjatyckich (chlubnym wyjątkiem jest tu Belfast). I wiecie co, wcale mnie to skupienie na tym sektorze usług nie dziwi - przynajmniej jeśli chodzi o Chiny. Nie da się ukryć, że od tej, bardzo przyziemnej strony, Chiny kompletnie mnie zauroczyły. Nie ma tam co prawda grających, samo dezynfekujących się muszli, jak to zdaje się bywa w Japonii czy w Singapurze właśnie, ale chińskie toalety wygrywają bezsprzecznie (z polskimi, czy nawet szerzej - europejskimi, przybytkami) w dwóch kategoriach : ilości i czystości. W Polsce, jak wszyscy wiedzą, sprawa jest beznadziejna. W samej Warszawie