Sapa II, albo uzupełnienie
Moje odczucia co do wiosek mniejszości etnicznych są takie, jak Pawła więc dodam tylko, że cały biznes wokół tej Cepeli pozostaje głównie w rękach Wietów, czyli większości etnicznej. Właściwie nie ma tu dobrego wyjścia dla turysty, bo tak: wszystkim kobietom i dzieciom lokalnym, które opadają cię chmarą, kasy nie dasz (w postaci zakupu drobiazgu typu torebka czy biżuteria). W przypadku dzieci, jak pisał P., jest to na dodatek moralnie wątpliwe, gdyż rodzina nie będzie miała skrupułów jeśli chodzi o posyłanie malucha na ulicę, a nie do szkoły.* Ale z drugiej strony kupując rękodzieło w wioskowych sklepikach (czy na oficjalnych targach) albo też korzystając z gastronomii czy innych usług miejscowych (np przewodników), wspierasz dobrze radzących sobie Wietów a nie H'mongów lub Dao...
Czerwoni Dao
Jednak poza tymi smutnymi przemyśleniami, trzeba powiedzieć, że północny Wietnam jest piękny. Charakterystyczny obraz tarasów z uprawą ryżu na pierwszym planie i zamglone góry na drugim, jest wizytówką tego regionu. Również miejscowa kuchnia jest godna polecenia, szczególnie jeśli chodzi o smakowite przyrządzanie mięs (sztandarowe dania to m.in.: kaczka w miodzie, jeleń lub dzik z chili i trawą cytrynową), popularne są również grzyby przypominjące w smaku nasze prawdziwki.
Ann
* nierzadki jest widok kilkuletniej dziewczynki, niosącej na plecach niemowlę i próbującej sprzedać białym bransoletki czy torebeczki.
Komentarze
Rodzice