Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Człowiek w raju

Obraz
Fotografowanie ludzi w Korei Północnej jest trudne. Robienie zdjęć żołnierzom (tak jak wszystkim obiektom wojskowym) jest stanowczo zakazane. Ze zwykłymi Koreańczykiem styczności nie ma - i opiekunowie czuwają nad tym, żeby tak pozostało. W miejscach turystycznych można się zetknąć z grupami wypoczywających lokalsów (które wyglądają jakby właśnie ktoś je tam celowo spędził) albo grup szkolnych, no ale nie da się przysiąść i pogadać. Przekroczycie niewidzialną linię i... uciekną. Lekko nie jest, ale poniżej znajdziecie parę zdjęć, jakie udało mi się zrobić szczęśliwej ludności raju Kimów. Chciałam zrobić krajobraz, dopiero przeglądając zdjęcia w aparacie odkryłam, że przy pierwszej okazji udało mi się złamać zakaz fotografowania żołnierzy. Młodzież zmierzająca na ćwiczenie układów do Arirang albo inny patriotyczny spęd. W trakcie zajęć zbiorowych. Łowienie ryb w Taedong-gang. Skrzyżowanie nart wodnych z kajakiem? Żołnierz w drzwiach świątyni, bo wiecie... w

W głąb Korei

Obraz
Na wstępie wyjaśnię, że nie da się w Korei wybrać ot tak, na wycieczkę. Informacja o planowanym wyjeździe (i jego celu) musi być złożona do władz i musi zyskać oficjalną akceptację. Potem już z górki, co najmniej dwóch opiekunów (pilnują wszak nie tylko was, ale i siebie nawzajem) i podróż można zacząć. Nie pamiętam z 2006 roku żadnych znaków na drogach, ale nie były one zasadniczo potrzebne. Jeśli trzeba było gdzieś skręcić już czekał tam samochód z panami, którzy wskazywali właściwą drogę. Nie sposób się zgubić... Rzeźby przy Grobowcu króla Tongmyŏnga Tak, do wsi prowadzi droga ze szlabanem i wartownikiem... Wszędzie można znaleźć propagandowe hasła - nawet wyryte na skalnych skałach (nie ma skali, ale ta napisy są naprawdę wysoko i znacznie większe niż człowiek) Puste, czyste plaże (na szczęście bez zasieków, bo i takie widzieliśmy) Przepiękne Góry Diamentow e Spotkać tu można głównie turystów z Korei Południowej, którzy za naprawdę duże pieniądze

Pyongyang

Obraz
Zdjęcia z dzisiejszej notki nie będą Wam tak zupełnie obce, jeśli choć raz zerknęliście do jakichś materiałów o Korei Północnej - Wieża Idei Dżucze czy słynny hotel Ryugyong to obrazki niemal tak ikoniczne, jak nasz Pałac Kultury. I wtedy, i dziś po Pyongyangu można się poruszać wyłacznie między wyznaczonymi punktami i w obstawie kierowców, przewodników, tłumaczy, czyli ludzi, którzy mają za zadanie pilnować, żeby nikomu nic głupiego nie strzeliło do głowy. Oddalanie się od grupy i robienie na bezczela zdjęć rzeczy zakazanych mogło (i pewnie nadal może) spotkać się z gwałtowną reakcją - i to nie tylko wyżej wymienionych opiekunów, ale też postronnych widzów (nakaz skasowania zdjęć, zabranie aparatu, pobicie czy areszt nie są nieprawdopodobne). Jak rozpoznać "zakazane" rzeczy - na pierwszym miejscu na pewno będzie wojsko i obiekty o znaczeniu strategicznym, ale też te stawiające Koreę w złym świetle. Jakie jest więc to zakazane miasto? W 2006 roku - poza kil