Notka końcowa (albo i nie)
I tak nasza wspólna podróż dobiegła końca. P. udał się na północ Chin, skąd - miejmy nadzieję - będzie od czasu do czasu pisał dalej. Ja tymczasem wróciłam do Hanoi, zmieniając w ciagu doby temperaturę otoczenia z 2 st. C na 36 st. C. Uff... W takich warunkach nie należy się przemęczać, więc w planach mam wygrzewanie starych kości, konsumpcję owoców morza oraz (w ramach czynu obywatelskiego na 1 maja) wypad do dżungli. Dla chłody wrzucę wam za to parę zdjęć z naszej ostatniej wycieczki z okolic Shangri-la: do Baishuitai (白水台), gdzie woda płynąca po wapiennych skałach uformowała fantastyczne tarasy*. Ann *Formacje Baishuitai porównywane są do Pamukkale w Turcji. Widziałam oba miejsca i tutaj podobało mi się znacznie bardziej. Zestawienie chropowatej skały, roślinności i wody jest niepowtarzalne. Brak tłumów turystów na pewno też nie był bez znaczenia...