Dzień piętnasty, w lesie pagód

No dobrze, nie poszliśmy tak od razu do miejscowego Carrefoura na zakupy. Najpierw pojechaliśmy na naszą ostatnią wycieczkę w Hangzhou. Miejski autobus za 2Y/os zawiózł nas w pobliże Pagody Liuhe Ta (można to tłumaczyć jako Pagodę Sześciu Harmonii, ale też jako Pagodę Liuhe od imienia chłopca, który według lokalnych wierzeń poskromił Smoka-Króla Rzeki). Wleźliśmy na sam szczyt pagody, niestety widok nie był tak zachwycający, jak mógłby być, z powodu zamglenia. Przede wszystkim okazało się, że Hangzhou leży nie tylko nad jeziorem, ale i nad potężną rzeką, szerokości co najmniej kilometra. Co ciekawe, budynek z zewnątrz ma 13 pięter, a od środka tylko siedem. W czasach historycznych służył za latarnię hm... rzeczną.


jaka wielka... pagoda!

Nastepnie powłóczyliśmy się po wzgórzowym parku, gdzie znajdują się miniatury pagód z całych Chin. Znalezliśmy nawet kilka takich, które widzieliśmy "na żywca" w czasie tej lub poprzedniej podróży po Kraju Środka. Bardzo się nam ten park podobał, pagódki są pięknie rozmieszone wśród drzew i całkiem dobrze opisane. Co więcej, są lekko omszałe, wykonane z takich materiałów, jak ich "oryginały", co nadaje im pozorów autentyczności. Właściwie wszystkie parki, w ktorych ostatnio byliśmy (takie głownie pół dzikie) były niesamowite i jedynym ich mankamentem jest duża ilość gryzących owadów (niestety dało się nam to w kość, bo nieźle sobie na nas te wszystkie komary i meszki poużywały :( ). Powinni może zapoznać się z wynalazkiem z Pachnących Wzgórz.


autorka w parku pod Liuhe Ta

"park antycznych pagód" w Liuhe

Ponieważ to notka podsumowaująca nasz pobyt w Hangzhou trzeba powiedzieć, że bardzo nam to miasto i jego okolice przypadło do gustu. A teraz już myślimy o jutrzejszej podróży do Tai'an i zdobywaniu świętej góry taoizmu - Tai Shan (5h na wejście i 3 h na zejście w moim wykonaniu, jak nie lepiej). Ponieważ Tai'an jest niewielką miejscowością pielgrzymkową, więc nie wiemy czy uda nam się znaleźć tam jakiś wolno dostępny internet, także nie wiemy kiedy odezwiemy się znowu.
Ann & PSJ

Komentarze

Anonimowy pisze…
och, patrze na zdjecia i... grzej sie, aniu, grzej na zapas, bo ja juz nosze rekawiczki, a magda buty sznurowane i niemal zimowe(tak, tak!
aga l
Anonimowy pisze…
aha, uwazajcie na nabial!!! jakies masowe zatrucia w pekinie!

calusek
aga l
SinoNotes pisze…
masowe zatrucia DZIECI mlekiem modyfikowanym dla niemowląt. Nie spożywamy TEGO produktu...

Popularne posty z tego bloga

Pożegnanie z Tajpej i nocny Hong Kong

Krótki wpis o właściwym zachowaniu w świątyni tajwańskiej

Tainan - dzień dziesiąty i jedenasty