Phnom Penh po raz kolejny

Dzień nie skończył się na tarasie FCC, jak mogłoby wynikać z poprzedniej notki. Po lunchu wybraliśmy się na spacer wzdłuż rzeki, i całkowitym przypadkiem trafiliśmy do pobliskiej, pięknej świątyni z XV wieku, znanej jako Wat Ounalom.

Wat Ounalom

Na "zapleczu" głównego pawilonu Wat Ounalom stoi mała, nie wyróżniająca się specjalnie stupa. Co prawda przewodnik wspomina, że znajduje się w niej dość istotna relikwia, jaką jest brew Buddy (nie podaje jednak, która), ale opisuje ową stupę jako obiekt zamknięty. Nie wiem, czy mieliśmy szczęście, czy też realia nieco się zmieniły, ale kiedy krążyliśmy sobie po terenie, zza stupy wychynął sympatyczny staruszek z papierosem, zdawało by się, przyklejonym na stałe do kącika ust. Staruszek nie tylko otworzył nam kłódki blokujące wejście, ale i wprowadził nas do sanktuarium (bardzo niskiego, kamiennego pomieszczenia o ścianach pokrytych grubą warstwą sadzy z kadzidełek, w którym ledwo mieściliśmy się my troje oraz niewielki posąg i ołtarzyk buddy, ozdobione kolorowymi, odpustowymi lampkami). Co więcej, w sanktuarium przygotował nam ofiarne kadzidełka, pokazał, jak oddać cześć Buddzie, tudzież - jak mniemam - udzielił nam odśpiewanego błogosławieństwa, którego elementem było także skropienie nas wodą (święconą?). Absolutnie urocze przeżycie.

PSJ

Po otrzymaniu błogosławieństwa, poszliśmy jeszcze na spacer nad rzekę, a następnie na kolację. Na ulicy przylegającej do bulwaru znajduje się wiele knajp, wszystkie, jak Paweł wcześniej wspomniał, mają ceny w dolarach. Na chybił trafił wybraliśmy jedną z nich, a kiedy zasiedliśmy okazało się, że jest to restauracja non profit. Idea (z którą zetknęliśmy się też wcześniej w Wietnamie) jest taka, że cały dochód knajpy idzie na dzieci z sierocińca. Muszę przyznać, że to bardzo miły sposób na wsparcie kambodżańskich sierot, tym bardziej, że jedzenie było naprawdę bardzo dobre (czuć w kuchni kambodżańskiej silne wpływy tajskich smaków, co nam się bardzo podoba).

Ann

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pożegnanie z Tajpej i nocny Hong Kong

Krótki wpis o właściwym zachowaniu w świątyni tajwańskiej

Tainan - dzień dziesiąty i jedenasty