Pyongyang

Zdjęcia z dzisiejszej notki nie będą Wam tak zupełnie obce, jeśli choć raz zerknęliście do jakichś materiałów o Korei Północnej - Wieża Idei Dżucze czy słynny hotel Ryugyong to obrazki niemal tak ikoniczne, jak nasz Pałac Kultury.


I wtedy, i dziś po Pyongyangu można się poruszać wyłacznie między wyznaczonymi punktami i w obstawie kierowców, przewodników, tłumaczy, czyli ludzi, którzy mają za zadanie pilnować, żeby nikomu nic głupiego nie strzeliło do głowy. Oddalanie się od grupy i robienie na bezczela zdjęć rzeczy zakazanych mogło (i pewnie nadal może) spotkać się z gwałtowną reakcją - i to nie tylko wyżej wymienionych opiekunów, ale też postronnych widzów (nakaz skasowania zdjęć, zabranie aparatu, pobicie czy areszt nie są nieprawdopodobne). Jak rozpoznać "zakazane" rzeczy - na pierwszym miejscu na pewno będzie wojsko i obiekty o znaczeniu strategicznym, ale też te stawiające Koreę w złym świetle.

Jakie jest więc to zakazane miasto? W 2006 roku - poza kilkoma troskliwie wypielęgnowanymi miejscami -  robiło dość przygnębiające wrażenie. Najlepiej to widać ze szczytu Wieży Idei Dżucze: 

Blokowiska Pyongyangu - jak Ursynów, tylko bardziej
Rządowe budynki na Placu Kim Ir Sena
Wiecznie nie wykończony Hotel Ryugyong  od początku (budowę rozpoczęto w 1987 roku) był katastrofą budowlaną, ale kto by się przejmował. Ponoć teraz ma już nawet szyby w oknach.
Wielki Monument na Wzgórzu Mansu - wówczas z samotnym jeszcze Kim Ir Senem, w 2011 r. dołączył do niego Kim Dżong Il.
Stadion im. 1 Maja - ponoć największy na świecie. Odbywa się na nim m.in. słynny festiwal Arirang, na którym ogromne rzesze mieszkańców Pyongyangu odtwarzają patriotyczne układy choreograficzne i gimnastyczne. Wyimek z wiki: "From as young as 5 years old, citizens are selected based on skill level to serve for the Arirang Festival for many years." W 2006 roku Arirang się nie odbył, ale widzieliśmy te masy ćwiczące na placach miasta...
Państwo zapewnia obywatelom wszystkie potrzebne rzeczy, jak prąd (z licznymi przerwami), bieżąca woda, czy przydział kapusty i chili potrzebnych do zrobienia zapasów kimchi na zimę.Tutaj suszenie chili pewnie dla całego pionu w bloku. Zwracam też uwagę na bieda-budownictwo na pierwszym planie. Nie da się go dostrzec z ulicy, bo jest obudowane i zasłonięte ze wszystkich stron blokami.
Tak wygląda prawie cały Pyongyang, poza centralną, reprezentacyjną częścią.
A część reprezentacyjna, to olbrzymie budowle, puste przestrzenie wielkich placów i solidna dawka propagandy. Trochę to typowe dla Azji, a trochę dla dyktatury. Polecam lekturę książki Mińsk. Przewodnik po Mieście Słońca.

Wielki Brat patrzy (tu jeszcze wygląda przy tym jakby reklamował pastę do zębów).
Bo co to za stolica bez Łuku Triumfalnego (ten upamiętnia opór przed japońskim najeźdźcą i jest drugi co do wielkości na świecie).
A skoro już jesteśmy przy bohaterach - jeden z wielu patriotycznych pomników...
...i billboardów.

Widok z okrętu zwiadowczego (szpiegowskiego?) USS Pablo przejętego przez Koreańczyków w 1968 roku.
Niestety z historycznej zabudowy Pyongyangu zachowała się tylko jedna brama. Reszta zniknęła w amerykańskich bombardowaniach. Brama Taedong z XVII wielu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pożegnanie z Tajpej i nocny Hong Kong

Krótki wpis o właściwym zachowaniu w świątyni tajwańskiej

Tainan - dzień dziesiąty i jedenasty