Sinonotes znowu w siodle
Jestem jednak człowiekiem słownym i prawdomównym. Pół roku temu napisałem, że następna aktualizacja bloga nastąpi w Hanoi... i oto jest.
Tym razem wspólnie z Ann spędzamy lokalnie upojny miesiąc na nauce języka (ja) i gotowania (Ann). Napięty harmonogram nie pozwala nam na zbyt częste buszowanie po internecie, a mój przeciętny plan dnia jest równie fascynujący, co dzień z życia ucznia podstawówki, jednak weekend jest okazją do wrzucenia przynajmniej kilku zdjęć.
Na zajęcia dojeżdżam codziennie siedem i pół kilometra (i z powrotem). Dzięki uprzejmości ludzi dobrej woli, pożyczyłem niezbyt wyszukany, ale sprawny i sympatyczny rower. Niestety, brak mi zdolności, by oddać słowem charakter ruchu ulicznego w Wietnamie - kto tu nie był, nie jest chyba sobie w stanie tego wyobrazić. Powiem tylko dla przykładu, iż wracając z zajęć, aby nie nadkładać drogi, do najbliższego skrzyżowania z nawrotką przejeżdżam około 400 metrów. Pod prąd. Nie jest to praktyka budząca jakiekolwiek zdziwienie czy pretensje - jadąc gdziekolwiek, musisz uważać tu na tych, którzy (a) chcą właśnie zatrzymać się w tym konkretnym miejscu, przecinając w tym celu w poprzek dwa czy trzy pasy ruchu, lub (b) jadą prosto na ciebie z naprzeciwka. Chociażby z powodu roweru, każdy dzień jest tu niezapomnianym przeżyciem.
![]() |
Obligatoryjnie |
Tym razem wspólnie z Ann spędzamy lokalnie upojny miesiąc na nauce języka (ja) i gotowania (Ann). Napięty harmonogram nie pozwala nam na zbyt częste buszowanie po internecie, a mój przeciętny plan dnia jest równie fascynujący, co dzień z życia ucznia podstawówki, jednak weekend jest okazją do wrzucenia przynajmniej kilku zdjęć.
Na zajęcia dojeżdżam codziennie siedem i pół kilometra (i z powrotem). Dzięki uprzejmości ludzi dobrej woli, pożyczyłem niezbyt wyszukany, ale sprawny i sympatyczny rower. Niestety, brak mi zdolności, by oddać słowem charakter ruchu ulicznego w Wietnamie - kto tu nie był, nie jest chyba sobie w stanie tego wyobrazić. Powiem tylko dla przykładu, iż wracając z zajęć, aby nie nadkładać drogi, do najbliższego skrzyżowania z nawrotką przejeżdżam około 400 metrów. Pod prąd. Nie jest to praktyka budząca jakiekolwiek zdziwienie czy pretensje - jadąc gdziekolwiek, musisz uważać tu na tych, którzy (a) chcą właśnie zatrzymać się w tym konkretnym miejscu, przecinając w tym celu w poprzek dwa czy trzy pasy ruchu, lub (b) jadą prosto na ciebie z naprzeciwka. Chociażby z powodu roweru, każdy dzień jest tu niezapomnianym przeżyciem.
Poniższe zdjęcia Ann zrobiła co prawda z chodnika, ale chyba dają jakiś ułamek impresji, jakie odnosi się tutaj jeżdżąc na jednośladzie.
![]() |
teraz wyobraź sobie, że właśnie musisz wykonać nawrotkę, przebijając się ze skrajnie prawego "pasa" na lewy. |
A teraz kilka zdjęć z kategorii "różne"
![]() |
Night life in Hanoi |
Więcej zdjęć będzie potem, a po zdjęcia jedzenia odsyłam tym razem na blog Ann - http://rozkosze-stolu.blogspot.com
PSJ
Komentarze